środa, 9 września 2009

..goi rany..


Całkiem niedawno w piękny, słoneczny dzień dopadło mnie wspomnienie ..

28 luty 2008 dzień moich urodzin, Altrincham, Manchester, UK niby zima a było chyba z +15 st, słońce świeciło aż ciężko był mieć otwarte oczy i to przyjemne ciepełko na twarzy...odbierałam smsy z życzeniami i miedzy innymi od mamy. który oczywiście łezkę wydusił mi z oka;) ale pamiętam, że było mi wtedy tak dobrze..czułam się taka szczęśliwa..i tu właśnie zaskoczenie moje...uświadomiłam sobie, że jednak ta "moja" Anglia pomimo wielu smutnych i bardzo cięzkich chwil dała mi też dni radosne, które bedę wspominać z rogalem na twarzy.. i chyba teraz, kiedy już prawie nie pamiętam tego co było złe częściej bedę chciała wspominać.

..i jeszcze jedna taka myśl przy okazji - to co teraz daje nam kopa w d..e i przygniata już za chwilę zostanie zgniecione przez piękną chwilę jakąś napewno..

3 komentarze:

iryś pisze...

Już Cię miałam wykasować , bo tak rzadko piszesz a tu cyk proszę! Warto było poczekać! Lepszego życzę!

Unknown pisze...

OOOOOOOO, Aga no nareszcie!Mam nadzieje, ze Wiewiorka na dobre sie rozkreci , od nowa.:)))Cmoks i trzymam kciuki , zeby sie wszystko zgodnie z planem ukladalo.
Nin

kachna pisze...

święta prawda kochana moja i właśnie dlatego warto...:) zatem za piękne chwile,coby trwały i trwały! albo nie, inny toast!;)