piątek, 6 listopada 2009

"nazbierało się"

Trochę mi się uzbierało przez ostatni miesiąc..zaczynam:
Nasze krótkie wakacje - dnia 1 października 2009 zawitaliśmy u mojego kuzyna Roberta w bardzo europejskiej stolicy-Brukseli..troszkę pozwiedzaliśmy..i Brukseli i Amsterdam (tak se) i Paryż który zasługuję na dłuższą relację..
Paryż - samo słowo wzbudzało we mnie emocje wiec nawet nie próbowałam sobie wyobrażać jak to będzie..po prostu chciałam tam wjechać z "oczyszczoną głową" by jak najwięcej zapamiętać obrazów, zapachów i dźwięków tego miejsca ..i chyba mi sie udało. Nie będę pewnie oryginalna mówiąc, ze zostawiłam cząstkę siebie w tym mieście ale kto był to wie jak jest:)
Mimo tego, że czas powrotu do domu się zbliżał bardzo nie mogłam się go doczekać ponieważ w planach był już remont długo wyczekiwanego mieszkanka..czekał nas 2 tygodnie urlopu na remont..
Po powrocie dosyć brutalnie dopadła mnie rzeczywistość a dosłownie kryzys.."masz dwa wyjścia albo dostaniesz wypowiedzenie (nie licz na odprawę!) albo kulturalnie za porozumieniem stron - masz 30min żeby się zastanowić..tak czy inaczej od jutra już tu nie pracujesz" i o..załamałam sie psychicznie na jakieś 20.. minut i rozpoczęłam intensywne poszukiwania pracy. tak intensywne, że 12.10 zostałam zwolniona a 15.10 zostałam zatrudniona :) i też w biurze podróży.
Szkoda mi tylko było tego, że niestety nie mogłam pójść na mój "remontowy urlop" ale cóż..i tu muszę podkreślić, że mój mąż daje rade najlepiej na świecie i ogarnia te wszystkie gładzie, grunty i cementy - Wypas, Bob Budowniczy to przy Tobie jakaś po-pierdółka:))
Remont szedł pełna parą i tak jakoś wszystko po naszej myśli aż do powrotu Pomidora (który była na wakacjach w Turcji 2 tygodnie! i że z all inclusive nie wspomnę;).. i tu szkoda mi słów (które bardzo bolą)w każdym razie remont trwa dalej ale.. (jeszcze długo o ile wogóle nie będę u siebie)..A żeby tego było mało moja nowa praca ..daje rade i wierze, że będzie lepiej (nic innego mi nie pozostało..)
No to by było na tyle na chwile obecną (06.11.2009 godz.13.08)..
cdn..

środa, 9 września 2009

..goi rany..


Całkiem niedawno w piękny, słoneczny dzień dopadło mnie wspomnienie ..

28 luty 2008 dzień moich urodzin, Altrincham, Manchester, UK niby zima a było chyba z +15 st, słońce świeciło aż ciężko był mieć otwarte oczy i to przyjemne ciepełko na twarzy...odbierałam smsy z życzeniami i miedzy innymi od mamy. który oczywiście łezkę wydusił mi z oka;) ale pamiętam, że było mi wtedy tak dobrze..czułam się taka szczęśliwa..i tu właśnie zaskoczenie moje...uświadomiłam sobie, że jednak ta "moja" Anglia pomimo wielu smutnych i bardzo cięzkich chwil dała mi też dni radosne, które bedę wspominać z rogalem na twarzy.. i chyba teraz, kiedy już prawie nie pamiętam tego co było złe częściej bedę chciała wspominać.

..i jeszcze jedna taka myśl przy okazji - to co teraz daje nam kopa w d..e i przygniata już za chwilę zostanie zgniecione przez piękną chwilę jakąś napewno..

czwartek, 25 czerwca 2009

..rozczarownie..;)




... cały czas myślisz, że jedziesz po złoto a tu ledwo brąz...i tak całe życie ;)

środa, 15 kwietnia 2009

żona..



Co dla mnie znaczy żoną być..???

Nie egoistką być i zadająć pytanie zacząć nie od:

bedziesz ze mną zawsze ..?

ale od:

będę dla Ciebie zawsze..

nawet jeżeli bedziesz przez chwilę chciał żeby mnie nie było

będę przy Tobie tak jakby mnie nie było..

Wiesz..



wtorek, 3 lutego 2009

..zabiorę Cię właśnie tam..



"Kto tu obraz swych uczuć malować się sili
Ten sobie zbyt pochlebia - i innych omyli.
Jam tu dzisiaj nic więcej nie poznał, tylko troje:
Moc Boga, wdzięk natury i nikczemność moję"

Inskrypcja wyryta na jednym z kamieni nad brzegiem Morskiego Oka

poniedziałek, 19 stycznia 2009

..brak słów..



Wiedziałam, że takie słowa mogą paść i myślałam, że bez problemu dam sobie z nimi radę ..że mnie nie zaskoczą ..a jednak.. najbardziej boli to, że te słowa adresowane do mnie, nie tylko mnie sprawiły ogromną przykrość..

poniedziałek, 12 stycznia 2009

invidia..



Dopada czasem zazdrość - bezpodstawna, bezsensowana, która wzbudza niepotrzebne emocje..i boli..i tworzy w głowie obrazy..i sprawia jej radość, że potrafi popsuć..przychodzi znikąd i walka nierówna..i grzechem jest..